poniedziałek, 31 grudnia 2012

We Are Young



Fun ft. Janelle Monáe - We Are Young 


,,Give me a second I,
I need to get my story straight"
 *


Pewien blondyn siedział przy barze, rozkoszując się ognistą whisky. Miał w poważaniu cały ten bal maskowy, organizowany przez Dumbledore'a na sylwestra. Dawny on z  pewnością zarywałby do dziewczyn ale teraz najzwyczajniej na świecie nudziło mu się. Za kilka godzin mieli wybierać króla i królową balu, gdzie z pewnością wygra. Czuł, że ta noc dopiero się zaczyna.   


 ,,My friends are in the bathroom getting higher than the Empire State"
 



 
Rozejrzał się po sali, nic ciekawego się nie działo. Zabini pół godziny temu zniknął w tłumie z młodą Weasleyówną. Pansy tańczyła z Potterem. Astoria i  Daphne szukały Nott'a i Weasleya, którzy wciągali coś w łazience. A on za towarzyszkę tej nocy miał ognistą whisky.


 ,,My lover she's waiting for me just across the bar
My seat's been taken by some sunglasses asking bout a scar, and
I know I gave it to you months ago
I know you're trying to forget
But between the drinks and subtle things
The holes in my apologies, you know
I'm trying hard to take it back"

Brakowało jeszcze jej. Zaczął się rozglądać, a jego wzrok padł na brunetkę, która miała do twarzy przypiętą czarna maskę, a na sobie czarną sukienkę przed kolano z koronki. Wyglądała olśniewająco, z resztą jak zawsze. Siedziała przy dziesięcioosobowym stoliku, a w tym momencie przysiedli się do niej Harry i Pansy. Zaczęli ją o coś wypytywać, odwróciła od nich wzrok i skierowało go prosto na niego, uśmiechnęła się życzliwie. Kochał te jej uśmiechy. Kiedyś Hermiona Granger była jego, ale nie teraz. Odeszła od niego przez jeden głupi błąd, który popełnił. Gdyby mógł cofnąć czas, to z pewnością byliby teraz razem. Pansy go zauważyła i machnęła ręką dając znak aby przysiadł się do nich. Zgodził się   i tak nie miał nic lepszego do roboty. Skierował się w ich stronę.

 ,,But our friends are back
So let's raise a toast
'Cause I found someone to carry me home"


Usiadł koło niej, lecz jego uwagę przykuło dwóch debili, którymi okazali się Ron i Teodor, którzy darli się na całe gardło, że rozniosą salę w pył i dwie siostry Greengrass, biegnące tuż za nimi. Po chwili zauważył również Blaise'a idącego z Ginewrą w ich kierunku. Był wściekły nawet Weasley dobrze się bawił. Poczuł ból w żebrach i odwrócił się w kierunku Granger która potępiała go wzrokiem. Uśmiechnął się. Wziął do ręki szampana i zaczął wszystkim rozlewać po lampkach. Wznieśli toast, aby im wszystkim się poszczęściło w Nowym Roku. Z jego ust nie schodził uśmiech, może nie było jeszcze za późno na to aby odzyskać Hermione.

 ,,Carry me home tonight
Just carry me home tonight"


- Granger, zatańczymy? – Zapytał. 
- A mam wybór? – Uśmiechnęła się.
- A jak myślisz. - Wstał, podając jej rękę. Poszli na parkiet. Bił od niej nieznany mu dotąd  blask.
- Więc do czego dążysz?
- Abyś wróciła do mnie.
- A czego oczekujesz w tej chwili? 
- Przebaczenia.
-  Przecież przebaczyłam ci już dawno temu. - W tym momencie zatrzymali się spoglądając sobie w oczy.

,,Tonight
We are young
So let's set the world on fire
We can burn brighter than the sun"


- Dziesięć! - Zaczęło się odliczanie do Nowego Roku.
- Myślałem, że.. – Zaczął.   
- Zacznijmy od tego, że nie myślisz. - Przerwała mu.
- Dziewięć! - Coraz więcej osób zaczęło się dołączać.
- Nadal mnie kochasz? - Zapytał z błyskiem w oczach.
- Tak, a ty? - Spytała z łzami w oczach.
- W każdej sekundzie     
- Osiem!
- Zaczniemy od nowa? - Zapytali równocześnie.
- Tak. - Jak zapytali tak i odpowiedzieli.
- Siedem!
Przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował, tak jakby jutra miało nie być.
- Sześć!
- Myślisz, że tym razem im się uda? - Zadała pytanie rudowłosa dziewczyna szatynowi, który ją obejmował. 
- W stu procentach, kochanie. - Odpowiedział jej z błyskiem w oczach.
- Pięć
- A nam Blaise?
- A kochasz mnie Ginny? 
- Przecież wiesz, że tak
- To masz odpowiedź, skarbie - I ponownie zatopił się w jej ustach.
- Cztery
- Harry, kocham cię.
- Pansy, ja ciebie również.
- Trzy
- Nott? 
- Yhm?
- Widzisz to co ja?
- Taa…      
- Co my w ogóle braliśmy?
- Nie wiem Weasley, z reszta już nigdy więcej tego nie wezmę.  
- Myślisz, że to skutki uboczne?
-A jak inaczej to wytłumaczysz.
- Dwa
- Albusie, czy to był dobry pomysł?
- Minerwo, nie przesadzaj. Są jeszcze młodzi.
- Nie zaprzeczam, ale ja ich dzieci nie mam zamiaru uczyć.
- Ja również zgadzam się z Minerwą. Nie mam zamiaru wylecieć w powietrze na lekcji.
- Severusie jeszcze ty. Nie przesadzajcie, uśmiechnijcie się i cieszcie Nowym Rokiem. - Powiedział Dumbledore  z dobrotliwym uśmiechem na ustach.
- Jeden
 Dla jednych ta noc się już kończyła, a dla drugich dopiero rozpoczynała. Więc czego mogli chcieć więcej od życia. Ten rok miał rozpocząć całkowicie nowy etap w ich życiu. Wiedzieli, że ta noc z pewnością zapadnie im wszystkim w pamięci.

,,So if by the time the bar closes
And you feel like falling down
                   I'll carry you home tonight"


- Jestem padnięta. - Z dala można było usłyszeć jęki ładnej szatynki, która nie miała już siły iść, więc podeszła do ściany i osunęła się po niej.  
- Nie marudź. Ej, Hermiona wstawaj! - Zbulwersował się widząc ją siedzącą na podłodze i opartą o ścianę z szelmowskim uśmiechem. - Sama tego chciałaś. - Podszedł do niej i wziął ją w ramiona i już wiedział gdzie ją zaniesie. Oczywiście do własnego dormitorium.
- Draco postaw mnie, w tej chwili postaw! - Ponownie było słychać wrzaski. Ale czy to było ważne w tym momencie?


*************************************************************
*Fun feat Janelle Monae  - We Are Young


Życzę zabawy do rana, pysznego szampana, dużo szczęścia i miłości. A co najważniejsze spełnienia wszystkich marzeń w Nowym Roku
Aria 

sobota, 29 grudnia 2012

Starlight


Muse - Starlight

,,Far away
This ship is taking me far away
Far away from the memories
Of the people who care if I live or die"*



W tym dniu słońce świeciło jak nigdy dotąd. Znajdował się na dziobie statku. Pragnął uciec od wspomnień, znajomych, rodziny, miłości i od niej. Od wszystkiego co posiadał. Bał się? Zrobił coś złego? Czy po prostu zawiódł? "Życie" słowo to zawiera zaledwie pięć liter, a jest ważne jak żadne inne. Dla niego nigdy ono się nie liczyło, wolał żyć chwilą.


,,The Starlight
I will be chasing a starlight
Until the end of my life
I don't know if it's worth it anymore"


Był oparty o barierkę, wzrok miał utkwiony przed siebie. W tej chwili czuł się wolny od wszystkiego i nieskończony. Zawsze trzymał się reguł, ale i one się zmieniły po wojnie. Wszystko co uważał wtedy za istotne  było teraz dla niego zwykłą głupotą. Po jakimś czasie znalazł swoje światło w tunelu. Które dało mu nadzieje.

,,My life
You electrify my life
Lets conspire to ignite
All the souls that would die just to feel alive"


Kochał ją, a ona odwzajemniała jego uczucia. Więc czemu uciekał? Może dla tego że bał się, że te uczucie kiedyś zgaśnie? Ale nie oszukujmy się, byli wyjątkiem od tej reguły. Rozniecali w sobie żar codziennie. Długie sprzeczki doprowadzały do rozkosznych przeprosin. Uwielbiali te schematy. Od początku nie trzymali się zasad, większość par zazdrościła im tego.


,,Our hopes and expectations
Black Holes And Revelations
Our hopes and expectations
Black Holes And Revelations"


 W ich związku po dłuższej ciszy zawsze nadchodziła burza. Potrafili odkopać się z najgłębszych dołków, ale nie potrafili ustrzec się przed nią. Zbierała ona za sobą wszystkie plony ich związku. Czy to jest powód dla którego odszedł? Jedna kłótnia która zmieniła wszystko. Wydostała wszystkie  demony przeszłości, o których pragnęli zapomnieć. Zostało wypowiedziane zbyt wiele słów. Nie wytrzymała, kazała mu się wynieść. A on nie próbował wtedy nawet o nią zawalczyć. Spakował się i wyszedł.


,,Hold you in my arms
I just wanted to hold
You in my arms"


Dopiero po pewnym czasie zrozumiał, że popełnił wtedy błąd. Kochał w niej wszystko. To jak się poruszała, jej charakter który dał mu nie raz w kość, delikatny głos, ciało które uwodziło pod każdym względem i oczy które były zwierciadłem jej duszy. Chciał jeszcze raz wziąć ją w ramiona, ale nie dane było mu dokończyć przemyśleń, ponieważ przerwał mu głos osoby której nie powinno tutaj być.
- Malfoy, skarbie zejdź stamtąd bo się jeszcze potkniesz. - Powoli się odwrócił. Ujrzał ją. A jednak była tu. Stała tuż przed nim, a na jej ustach gościł  ironiczny uśmiech. Wyglądała tak uroczo.

 ,,I'll never let you go
If you promise not to fade away
Never fade away"

- Bardziej obawiałbym się o twoje życie Granger.- Na jej ustach pojawił się szczery uśmiech, ten za którym  tak tęsknił.
- Wracamy do nazwisk?
- Sama zaczęłaś, kotku
- Kochasz mnie nadal? - Jak już coś powie to nawet trupa by powaliło.
- A ty? - Zrobiła swój słynny grymas na twarzy.
- Pierwsza zadałam pytanie
- Tak kocham cię, w każdym milimetrze tego boskiego ciała. - Wybuchła śmiechem.
- Chciałeś powiedzieć raczej spróchniałego.- Wydusiła po przez śmiech. 
- Nie prowokuj, radzę ci odpowiedzieć…
- W każdej sekundzie mojego marnego istnienia, kocham cię.
- A już się martwiłem. - Teatralnie przetarł ręką po czole.
- Draco?
- Mhm?
- Przysięgniesz  że już nigdy nie odejdziesz?
- Jeśli ty przysięgniesz że nie pozwolisz mi odejść.  
- Przysięgam.
- W takim razie ja również przysięgam.
- Tęskniłam
- Ja również. Przepraszam że tak szybko poddałem się.  
- Wybaczam. - Rzuciła mu się w ramiona, łzy ciekły jej po policzkach. A on podniósł jej wzrok na swój i pocałował namiętnie. Według nich ta chwila mogła trwać wiecznie.


* Muse - Starlight 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

A Thousand Years


Christina Perri - A Thousand years

,,Heart beats fast 
Colors and promises''*



Stała na środku ośnieżonych błoni, a śnieg prószył i prószył. Wyglądała przepięknie. Brązowe włosy opadały falami na plecy, sylwetka była smukła, a cera blada. Z dala przypominała porcelanową figurkę, którą najdelikatniejszy dotyk mógłby skruszyć.

,,How to be brave 
How can I love when I'm afraid 
To fall 
But watching you stand alone 
All of my doubt 
Suddenly goes away somehow"

Toczyła się w niej wewnętrzna walka, która uniemożliwiała jej wykonanie jakiegokolwiek ruchu. Czy kochała Draco? Z pewnością, znała go od tylu lat, ale wtedy towarzyszyły jej całkowicie inne uczucia co do jego osoby. Ale wtedy kiedy trzymał ją w ramionach wszelkie niepewności znikały.


,,Time stands still 
Beauty in all she is''


Czy kochał ją? Możliwe. W jego głowie panował istny natłok myśli. Nie widział jej od popołudnia, zresztą nie tylko on. Martwił się o nią. Była taka piękna zewnętrznie jak i wewnętrznie, a zarazem tak krucha niczym porcelana. Wyszedł, musiał ją znaleźć. 

 ,,I will be brave 
I will not let anything 
Take away 
What's standing in front of me 
Every breath, 
Every hour has come to this"


Szedł szybkim krokiem, nie zbaczając na nic. Przed spotkaniem z nią, musiał jeszcze raz wszystko przemyśleć. Ona była jego nadzieją oraz muzą. To ona pierwsza wyciągnęła rękę w jego stronę. A on już w tamtej chwili poczuł że zmieni ona dużo w jego życiu. Przypomniał sobie jak pierwszy raz zaprosił ją do Hogsmende. Potter zakrztusił się sokiem dyniowym, Wesley spadł z ławki, młoda Wesley znając życie zaczęła snuć jakieś romansidła, Blaise dostał ataku śmiechu z komiczności sytuacji, a ona uśmiechnęła się najpiękniej jak tylko mogła i zgodziła się. Odszedł całkowicie oszołomiony. W tamtej chwili nie był pewny czy kiedykolwiek wybaczy mu wszystkie krzywdy które jej wyrządził, ale mylił się, wybaczyła.


,,I have died everyday 
Waiting for you
Darling, don't be afraid 
I have loved you for a 
Thousand years 
I'll love you for a 
Thousand more"

Myśli ustały gwałtownie, gdy zobaczyła go idącego szybkim krokiem przed siebie, lecz nagle ustał i odwrócił się. Zobaczył ją. Patrzył na nią wzrokiem pełnym pożądania, zatroskania i jeszcze z czymś czego nie potrafiła określić. Jakaś cząstka niej mówiła że z miłością. Na pewno się myliła, wiążąc się z nim, wiedziała że nie był nauczony do miłości. Była gotowa czekać na niego wiecznie, ponieważ już dawno oddała bezpowrotnie mu serce.

 ,,One step closer"


Szedł, a w jego oczach mrugnęła drobna osóbka, stojąca na środku błoni. Stanął i odwrócił się. To była ona, jak zwykle piękna, chociaż teraz jej  nieskazitelnie blada cera, była lekko zarumieniona od mrozu. W tej chwili pragnął jej  jak nigdy dotąd. Chociaż  zaczął bardziej się o nią obawiać, aby się ciężko nie rozchorowała. Co jej do cholery odstrzeliło, aby być na błoniach w taki mróz. W przypływie chwili zrozumiał co czuł do niej przez jakiś czas. Bezgraniczną miłość. Nie potrafił  zidentyfikować wcześniej tego. Miał jej tyle do powiedzenia. Rodzice  wysłali wiadomość, że zapraszają Hermione na święta Bożego Narodzenia do siebie. Ale czy się zgodzi? Na pewno, w tej chwili nie miała już odwrotu. Właśnie powierzył jej serce. Ocknął się z rozmyślań i spostrzegł że stoi na środku korytarza jak kołek. Ruszył w jej kierunku. Kiedy był już przy niej nie wahał się, pocałował ją, a ona oddała mu pocałunek.

 ,,And all along I believed 
I would find you 
Time has brought 
Your heart to me 
I have loved you for a 
Thousand years 
I'll love you for a
Thousand more"

Ich pocałunek wyrażał wszystkie głęboko skryte uczucia, które tłumili do siebie od jakiegoś czasu. Wiedzieli, że odnaleźli w sobie pokrewne duszę i powierników swoich serc. Nie po raz pierwszy robili widowisko na oczach Hogwartu. Wyglądali jakby ktoś wyciągnął ich  z bajki braci Grim.  Harry czuł się szczęśliwy, że jego przyjaciółka znalazła miłość życia. Ron musiał oboleć stratę dziewczyny, która mu się podobała. A Ginny rozmarzona wtuliła się w ramiona Blaise'a, który opierał się o filar. Od dawna wiedział, że tych dwoje coś do siebie ciągnie. Długo nad tym nie rozmyślał, w końcu sam musiał zająć się swoją gryfonką. Uwielbiał oryginalne zakończenia, a te właśnie takie było.


***************************************************************
* Christina Perri - A Thousand Years


Życzę dużo szczęścia, radości , prezentów oraz ciepła rodzinnego w tę święta i aby nadchodzący Nowy Rok był dużo lepszy od obecnego   
                                                                                                                              Aria

piątek, 21 grudnia 2012

Welcome Home


Radical Face - Welcome Home


,,Sleep don't visit, so I choke on sun
And the days blur into one
And the backs of my eyes hum with things I've never done"*

Śliczna brunetka leżała na zielonej polanie, oblanej słońcem. Podziwiała słońce i zastanawiała się nad tym co się zmieniło. Od razu po wojnie, wyjechała szukać rodziców w Australii. Znalazła ich i przywróciła pamięć. Kiedy skończyli prawić  kazania na temat jej czynu, wrócili do domu, a ona pojechała  jeszcze  do Weasleyów. Zmieniła nastawienie do ludzi, nie była już tak otwarta jak wcześniej. Żeby mogła komuś zaufać, musiał na to ciężko zapracować. Z Ronem zerwała po miesiącu, na razie nie potrzebowała żadnych związków. Czasami pragnęła zerwać kontakt z światem magii, ponieważ wiązało się z nim wiele przykrych wspomnień. Zawsze pragnęła stworzyć własną kolekcje ubrań i dostać się na praktyki do vogue'a jako redaktorka i wiele innych rzeczy. A przyjaciele? Zaczęli układać sobie wszystko od nowa, lecz mieli jedną obawę, że Hermiona odejdzie i już nie wróci. Ale z tym na razie koniec. Musiała się przygotować, bo następnego dnia miała wrócić do domu.


,,Sheets are swaying from an old clothesline
Like a row of captured ghosts over old dead grass
Was never much but we made the most
Welcome home"


Wróciła, a wraz z nią wspomnienia. Nic się nie zmieniło, wszystko leżało tam gdzie zawsze. Mama przywitała ją z okrzykiem w ustach i łzami w oczach, a tata z gorącym uściskiem. Tylko tego brakowało jej najbardziej do szczęścia, niczego więcej. Wieczorem rozmawiali oglądając stare filmy i popijając przy tym gorącą czekoladę, jak za starych czasów. Wszystko nareszcie zaczęło wracać do normy. 


,,Ships are launching from my chest
Some have names but most do not
If you find one, please let me know what piece I've lost"

Kiedy wojna skończyła się, postanowił zamieszkać u Blaise'a na jakiś czas. Chciał zebrać wszystkie myśli które krążyły mu w głowie, do jednego miejsca. Po śmierci Voldemorta nareszcie był wolny. Jego rodzice też zaczęli od czystej karty papieru. Wspólnie z nim, pomogli odbudować Hogwart. Pogodzili się z Weasleyami, Potterem oraz całą resztą, prócz Granger. Która zapadła się jak pod ziemie, wiele plotek o niej krążyło, ale co go to interesowało. Wiedział już kim chciałby zostać, magomedykiem, pomagając ludziom, chciał odpokutować wyrządzone krzywdy innym. Postanowił  nazajutrz, wrócić do domu. Jednak obawiał się, że jak tylko postawi krok na progu, to się obudzi, a wszytko będzie jak za starych czasów, kiedy to Voldemort  jeszcze żył. 



,,Heal the scars from off my back
I don't need them anymore
You can throw them out or keep them in your mason jars
I've come home"


Wrócił, a jego obawy się nie spełniły. Matka zawsze wyniosła, teraz rzuciła mu się w ramiona. Ojciec zawsze gardzący ludzkimi uczuciami, podszedł i przytulił ich. Wszystko się zmieniło, a oni dostali szansę  po to aby nauczyć się  siebie na nowo.



 ,,All my nightmares escaped my head
Bar the door, please don't let them in
You were never supposed to leave
Now my head's splitting at the seams"

Ich przeznaczenie potoczyło się własnym torem. Hermiona stworzyła własną kolekcje, która stała się hitem oraz dostała się na praktyki do vogue'a w przyszłe wakacje. Lecz postanowiła nie rezygnować z przyjaźni i wróciła na cały semestr do Hogwartu. Draco odbudował relacje z rodzicami i musiał wrócić jeszcze do Hogwartu, aby później dostać się do Munga jako magomedyk. Wszystko toczyło się zgodnie z ich planami.


,,Here, beneath my lungs
I feel your thumbs
Press into my skin again"

Prócz jednej rzeczy. Kiedy byli w Hogwarcie, przez przypadek wpadli na siebie i w tamtej chwili coś drgnęło pomiędzy nimi. Zaczęli coraz częściej ze sobą rozmawiać, aż w końcu bezgranicznie zakochali się w sobie. Czy to pokrzyżowało im plany? Nie, oprócz tego, że zaczęli wiązać nowe plany, tylko że tym razem wspólne.

*Radical Face - Welcome Home


 

piątek, 14 grudnia 2012

Four leaf clover


Digital Daggers - Head Over Heels


,,I wanted to be with you alone
and talk about the weather
But traditions I can trace against the child in your face
Won't escape my attention"


Stali oparci o barierkę. Czy to wszystko miało tak wyglądać? Różnili się wszystkim zaczynając od wglądu na przyszłość kończąc na charakterze. Czy nie chodzi o to, że przeciwieństwa się przyciągają?  Ale czy w ich przypadku też tak było? Ona niewysoka o idealnej figurze. Włosy długie i falowane o barwie dorodnego kasztanu, delikatnie opadające na plecy, twarz nieskazitelna  o delikatnych zarysach, a oczy brązowe z iskrami nadziei, próbujące w tej chwili wedrzeć się w głąb stalowoniebieskich oczu chłopaka, który wyróżniał się platynowymi włosami i najprzystojniejszym wyglądem w Hogwarcie. Chociaż wyglądał na młodego mężczyznę to w głębi nadal był zagubionym chłopcem, który nie potrafił się odnaleźć nawet po śmierci Voldemorda. Bał się otworzyć przed nią, ponieważ obawiał się, że prędzej czy później odejdzie, a on zostanie sam.

,,You keep your distance with a system of touch
and gentle persuasion
I'm lost in admiration, could I need you this much
Oh, you're wasting my time"


Miała nadzieję że wykona jakiś ruch. Nie wykonał. Odwróciła wzrok na niebo, w nocy wyglądało pięknie. Kochała patrzeć na gwiazdy. Ludzie widzieli w niej kujonkę, z czasem ładną kujonkę. Chłopaków przyciągała fascynacją swej osoby, miała w sobie to coś, co odróżniało ją od reszty dziewczyn. W jej spojrzeniu można było dostrzec mnóstwo, głęboko skrywanych sekretów. Przyjaciele znali tylko część ich. Właśnie dlatego od dziecka marzyła, aby zostać jedną  z tych święcących błyskotek na niebie. Aby móc uwolnić się z wszystkich tajemnic które okrywały jej życie i poznać z bliska ludzką naturę. Nienawidziła Dracona od pierwszej klasy. Co uległo zmianie? Może to, że był w jakimś calu podobny do niej. Uwielbiała zatracać się w jego oczach, były takie piękne,  hipnotyzujące, aż nie wytrzymała i z powrotem odwróciła na niego wzrok. Był zamyślony. O czym myślał? Tak bardzo chciała znać na to odpowiedź. W jej głowie nagle pojawiło się pytanie, czy te uczucie między nimi miało jakikolwiek sens.

 ,,I made a fire and watching it burn 
I thought of your future"


Pragnęła rozpalić ogień w jego sercu. Pragnęła pomóc mu odnaleźć drogę, którą mógłby podążać. Wiedziała jedno przeszłość nie da o sobie dać zapomnieć, ale ona miała wizję przyszłości, chciała pomagać ludziom jako magomedyk. A Draco? Mógłby zostać szefem biura aurorów, uwielbiał rozkazywać, przynajmniej tyle wiedziała.


,,And this is my four leaf clover
I'm on the line, one open mind, this is my four leaf clover"


Poznała wielu mężczyzn w życiu, ale nie takiego jak ten. Czy był on dla niej wyzwaniem? Może na początku. Na pewno nie teraz, nie po tym jak zaczął się powoli otwierać. W chwili kiedy jego spojrzenie, ugięło się przed jej. Zrozumiała że dał jej szansę, która mogła się już nie powtórzyć. Była pewna jednego, ta noc mogła zmienić wszystko i przewrócić ich życie do góry nogami. Draco był jej czterolistną koniczyną. W końcu dzięki niemu Hermiona Granger po raz pierwszy  poczuła się bezpiecznie.


* Digital Daggers - Head over heels 

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Asleep


Emily Browning - Asleep


,,I'm tired"*

Jestem zmęczona życiem. Ciągłym biegiem za ludzkością, pragnę tylko zasnąć. Chcę znów się obudzić jako szczęśliwa jedenastolatka, która właśnie dostała list z Hogwartu. Ta, która tak bardzo kochała czytać książki przed snem, popijając dopiero co zrobioną czekoladę przez mamę.
Ta, która nie wiedziała co przyniesie jej przyszłość.


,,Sing me to sleep
And then leave me alone"


Pragnę znów ujrzeć ten szczęśliwy i dumny wzrok mamy oraz ten pobłażliwy wzrok taty, wtedy kiedy próbowała mi wepchnąć do przymierzenia jakąś biało-różową sukienkę abym ładnie wyglądała. Szczerze w tamtej chwili wyklinałam za jakie grzechy, ale w tej chwili oddałabym wszystko co mam: apartament, pieniądze, wszystkie cenne rzeczy, aby wrócić do tego momentu.

,,Don't try to wake me in the morning
 'Cause I will be gone"

Przepłakałam wiele nocy po wojnie. W końcu najlepsza uczennica Hogwartu, nie potrafiła odnaleźć swoich rodziców, tych których wysłała do Australii i którym usunęła pamięć. W tamtych czasach liczyło się tylko ich bezpieczeństwo. Na nic starania. Nie odnalazłam ich. Na szczęście miałam osobę która uszczęśliwiała mnie jak tylko mogła "Mon-Ron,, jak go zwykła nazywać Lavender. Nie spuszczał ze mnie oczu. I tak wszystko zaczęło się  układać na nowo, a ja zostałam narzeczoną Rona.

,,Don't feel bad for me
 I want you to know
           Deep in the cell of my heart
      I will feel so glad to go"

Lecz tym razem też nic nie poszło po mojej myśli. Ron został zabity przez ex-śmierciożerce, dzień przed naszym ślubem. Popadłam w depresje. Od tamtego czasu tylko Ginny utrzymywała mnie przy żywych.


 
,,I really want to go"

Tym razem nic mnie nie powstrzyma.
 Odchodzę, czuję to z każdym oddechem. Zamykam oczy a moje sztywne dłonie zamierają w niemej modlitwie.

,,There is another world
 There is a better world
   Well, there must be 
                                                                                                         Bye "

- Hermiona ! Boże ona przedawkowała leki. Blaise! Harry! - Wołała niewysoka rudowłosa dziewczyna o brązowych oczach, z których ciurkiem płynęły łzy.

Wszystko kiedyś się skończy. Nawet ta historia ma własne zakończenie. A my? Jak napiszemy swoje?


*
Emily Browning - Asleep